poniedziałek, 3 września 2012

Jak PepsiCo i Coca-Cola chronią środowisko?

Butelka Pepsi wyprodukowana
w 100% ze składników roślinnych
[foto. next.gazeta.pl]

Standardowe plastikowe butelki typu PET, są używane przez większość producentów napojów. I chociaż na co dzień większość z nas o tym zapomina, to są one produkowane z ropy naftowej! Są zatem szkodliwe dla środowiska na wszystkich etapach: od wydobycia surowca począwszy, na wielosetletnim okresie biodegradowalności kończąc.

Jak PepsiCo i Coca-Cola próbują walczyć z tym problemem? Oto fragment artykułu z portalu next.gazeta.pl:

"Na świecie produkuje się łącznie około czterech bilionów opakowań, z czego jedną trzecią wytwarzają producenci napojów. Spora część to butelki plastikowe. Sami Amerykanie zużywają ich 29 mld rocznie. Zacznijmy więc od nich.

Dla takich firm jak Coca-Cola czy Pepsi to drogocenny towar. Gdyby swoich napojów nie musiały wlewać do żadnego pojemnika (butelki czy puszki), to koszt produkcji byłby średnio o połowę niższy (my, konsumenci, odczulibyśmy tylko nieznaczny spadek ceny, bo w sklepie płacimy nie tylko za opakowanie i jego zawartość, ale też za pośredników, transport itd.).

Dlatego obie firmy zaczęły się zastanawiać, co zrobić, żeby w ich plastikowych butelkach było jak najmniej „naftowego” plastiku.

Coca-Cola postanowiła wykorzystać resztki roślinne, takie jak skórki pomarańczy, łodygi kukurydzy itp. Firma wytwarza tego sporo, choćby w czasie produkcji soków Cappy.

Ale wyeliminować tradycyjnego plastiku w całości się nie udało. Żeby butelka zachowała swoje właściwości, nie może być w niej więcej niż 30 proc. roślinnych śmieci.

Krok milowy zrobił producent Pepsi. W marcu zeszłego roku zaprezentował pierwsze na świecie butelki w całości wykonane z roślinnych resztek. W ich skład weszły: trawa, kora sosnowa i liście kukurydzy. Nowych butelek nie da się odróżnić od tradycyjnych - te „roślinne” także są sztywne, nietłukące się i można je przemleć na identyczny plastik PET jak ten z ropy naftowej. Nie tylko pozwala to zaoszczędzić pieniądze, ale też zmniejsza emisję CO2."

[cytat: next.gazeta.pl]